W dobie szybkich informacji wydawać by się mogło, że blogi będą odchodzić w niepamięć, podobnie jak papierowe gazety. W końcu, po co wchodzić na pojedynczego bloga, gdy możemy włączyć facebooka i mieć tysiące różnych osób i informacji na raz? No i po co prowadzić własnego bloga, uczyć się obsługi danej platformy lub płacić specjalistom, skoro można założyć prosty profil na jednym z istniejących już portali? Jednak, ku zaskoczeniu niektórym, blogi całkiem nieźle się trzymają i wciąż poszerzają swoje grono. Jaką przewagę mają blogi nad social media?
Wszechogarniające algorytmy
Na wszystkich social media, szczególnie tych najpopularniejszych (czyli instagramie i facebooku) rządzą wyklinane przez wszystkich algorytmy. Algorytmy, które z niewiadomych powodów ograniczają nagle zasięg posta i dociera on do 10% naszych obserwatorów. Algorytm, który sprawia, że następnego dnia nasz post jest już zamierzchłą historią. Na blogu tego nie doświadczysz, nikt nie sprawi nagle, że jeden z postów przestanie wyświetlać się co drugiemu odwiedzającemu.
Usuwanie treści
Korzystając z social media, jesteśmy gośćmi i musimy godzić się na czyjeś zasady. W przeciwnym razie, ktoś może naszą ciężką pracę po prostu… usunąć.
Wychodzenie poza schemat
Godząc się na zasady z punktu wyżej, godzimy się także na przytłaczające schematy. Bo co nowego wymyślisz na instagramie? Nieważne jak profesjonalne zdjęcie umieścisz i ile czasu nie spędzisz nad opisem i odpowiednimi hashtagami, to zawsze pozostanie zdjęcie wciskane w kwadrat, z niedługim opisem pod spodem. Na blogu ogranicza cię jedynie twoja wyobraźnia. W jeden post (tak długi jak tylko chcesz) możesz wstawić dowolną ilość zdjęć, osadzając je w tekście według upodobań. Możesz pogrubiać, podkreślać, pochylać. Dodawać inne elementy niż tylko zdjęcia. Tylko Ty decydujesz.
Linkowanie
Na swoim blogu możesz linkować, do czego tylko chcesz. Możesz nawet zarabiać na tym, decydując się na afiliacje. Instagram nie pozwala ci na tę możliwość, dając jedno małe miejsce na link w opisie profilu.
Nie ma limitów
Jedyne limity na Twoim blogu, to te, które ustalasz sam. Nie musisz się zastanawiać nad ilością znaków w poście, liczbą zdjęć, linków itp. To Twój własny kawałek Internetu.
Ucieczka od konkurencji
Twój blog jest jak twój własny sklep. Gdy klient do niego wejdzie, to jest po prostu twój klient, twój odbiorca. Profile na social media, są bardziej jak drobne straganiki w wielkiej hali i po prostu giną w tłumie. Gdy twój potencjalny odbiorca przegląda instagrama, zaraz nad i pod twoim postem wyświetlane są inne, konkurencyjne treści, które walczą o to, by na pojedynczy post użytkownik poświęcił jak najmniej czasu. Natomiast, gdy ktoś już wejdzie na twojego bloga – wszystko tam jest twoje.
Gdzie jest moje archiwum?
Zakładam, że bardzo starasz się, tworząc swoje treści i nie chcesz, by po kilku godzinach miały równowartość śmiecia. Jak za pół roku będzie wyglądać wyświetlanie posta na instagramie, który właśnie tak starannie napisałeś? Nijak, prawdopodobnie już za kilka dni jego wyświetlanie będzie niebezpiecznie bliskie zeru. Natomiast na blogu posty zostają, mają swoje własne miejsce. Możesz do nich linkować, dalej zajmują miejsce w wyszukiwarce, jeśli są dobre – dalej zbierają swoich odbiorców.